- Ponadwieczór -
Z dna szklanki moje oko
cynicznie gapi się w mój mózg.
Wiosna, jak w zeszłym roku,
wsłuchuje się w uliczny puls.
Tak dobrze byłoby nie wstawać
i zlekceważyć syren ryk...
Świat nigdy nie da się naprawić,
ty też zepsuta w kącie śpisz.
I znów biegnę ciemnym korytarzem.
Wszystko, co widzę
to jakiś stary film.
Z dna szklanki moje oko
udaje znów, że o czymś wie.
Piloci za wysoko,
mojego ryja boją się.
Pustynię w kratkę z owczej wełny
na głowę zaciągnęłaś mi.
Świat rozsypuje się zupełnie,
tak dobrze mi się w kącie śpi.
I znów biegnę ciemnym korytarzem.
Wszystko, co widzę
to jakiś zapomniany film.
To nie moje oko
To nie ty
To nie moje oko.
Tak dobrze, dobrze, dobrze mi się śpi..
I znów biegnę ciemnym korytarzem.
Wszystko, co widzę
to jakiś niedokończony film.
- Ponadwieczór -
Skomentuj
Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.