Historia tego tekstu, jak łatwo się domyślić, oparta jest na zupełnie jednoznacznych faktach...
Na koncert Radioohead w Poznaniu, w moje urodziny 2009 roku, dotarliśmy z Jagienką i Heńkiem
po niezwykle radosnej podróży.
Myślę, że Heniek nie ma nic przeciwko temu, że najpierw stał się literacką postacią... a potem...
świadkiem na naszym ślubie.
- Radio-creep -
Heniek pięknie się upił.
asfalt pachniał jak dżem,
sierpień śmiał się jak głupi,
ale ty miałaś mnie...
W kilometrów tysiące
między "blisko", a "tuż"
przymierzałaś ten koncert
jak sukienkę na ślub.
Heniek prosił, by stawać
prawie co trzecią wieś,
Poznań był niewyspany,
ale ty miałaś mnie...
Poznań był trochę śpiący
między "zaraz", a "przed",
gdy ubrałaś się w koncert,
w cały Radiohead...
But I'm a creep,
I'm a weirdo.
What the hell am I doing here?
I don't belong here.
Noc się w gwiazdach rozpłynie
między "tutaj", a "gdzieś".
W końcu mam urodziny,
a ty przecież masz mnie...
Heniek pięknie wytrzeźwiał,
a ja kocham cię mieć,
Poznań sierpień przedrzeźnia
mrucząc Radiohead...
But I'm a creep,
I'm a weirdo.
What the hell am I doing here?
I don't belong here.