„Angel (koniec historii o miłości...)”
Zasnęła na przystanku,
na pewno to było nie tam.
Poprzypalana fajką...
Gdzieś był maj,
błysnęło pogotowie,
prawie zdążyło na czas.
Historia o miłości
Prosta jak…
Zwykłe „do widzenia”...
„może to ktoś, kogo znasz?”
- zapytał nagle mnie jakiś
śliski głos...
Czarno-biały dystans -
na więcej nie będzie mnie stać.
Odezwę się, gdy tramwaj zniknie
Gdzieś daleko stąd.
a po twych krokach dym
a po ulicach psy
po dachach dzwonów rytm
więc patrz!
po twoich słowach wiatr
po ścianach spływa czas
nad tajemnicą stań
i skacz...
Zasnęła na przystanku
po środku zwykłego dnia,
między prawdą, a mną.
Historia jakich wiele...
Nie chciałem jej na ręce wziąć.
Ja jestem stąd, gdzie nie ma świąt,
i nie ma snów..., a ona wciąż
czekała, jak się czeka
na niedzielę.
a po twych krokach dym
a po ulicach psy
po dachach dzwonów rytm
więc patrz!
po twoich słowach wiatr
po ścianach spływa czas
nad tajemnicą stań
i skacz...
- Angel (koniec historii o miłości...) -
Skomentuj
Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.