- Sou (tylko z powrotem...) -

„Sou (tylko z powrotem...)”

 
Spytałaś, czy choć raz,
przez chwilę, oddech, noc,
poczułem w ustach smak
twojej nadziei niedzielnej.

Szepnąłem, że od dnia,
gdy karmisz sobą mnie,
żal mi tych wszystkich słów,
wysłanych prosto do nikąd.

                kolejny raz,
                jak pierwszy raz.
                jak pierwszy raz...

Spytałaś, czy już wiem,
jak cierpki zapach ma
twej obietnicy dom
i łzy w talerzu na stole.

Szepnąłem, że od dnia,
kiedy znalazłaś mnie,
żal mi tych wszystkich dróg,
wiodących tylko z powrotem.

a nad miastami ciepły mrok
opuszczał ze zmęczenia wzrok.
a nad dachami miękki cień
do powiek cicho kleił się...
 

Zapałki w dłoni… pod skórą krew…czyjeś kroki…bije serce…w szybie się przegląda deszcz
Zapałki w dłoni… za oknem deszcz…moje miasto…gwiżdże czajnik…ktoś na korytarzu jest
Zapałki w dłoni… spokojny puls… samochody na ulicach… krople na policzkach dnia
Zapałki w dłoni… już dobrze... Już… bije zegar… milkną kroki… w jednym tempie ty i ja

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.

Na górę