"Tymczaski"

 

- Co to są "tymczaski" ? -

 

Wymyśliłem sobie taką mini-formę paraliteracką, pasującą do tak zwanej współczesności. TYMCZASKI służą do spontanicznego wysyłania ich SMS-ami, więc z reguły są krótkie. Mają być okruchem poetyckiego kurzu, na który się nie odpowiada, a ewentualnie rozsyła dalej – w ten sposób następuje ich publikacja.

.

Ślizgają się po zagadnieniach istotnych albo banalnych, mogą być refleksyjne albo żartobliwe, "odnoszą" się albo się "nie odnoszą"- mogą być jakie sobie chcą.

Najważniejsze, że są "tymczasowe" – dotyczą chwili, biorą się z niej i ich żywot trwa - w zasadzie - chwilę, gdzieś w zupełnie innym miejscu. Najczęściej również w zupełnie innym kontekście.

Jeśli masz ochotę, korzystaj z moich i rozsyłaj je do swoich znajomych. Możesz też pisać własne, ale ze zrozumiałych względów, nie nalegam ;).

 

 

Zdarzyło się, że w świat wybrały się następujące Tymczaski:

 

  1. Tymczasem znów okazało się, że SZCZĘŚCIE może mieć bardzo zwyczajne spojrzenie... Czasem jest po prostu powrotem do domu.
  2. Tymczasem napisałem mu, że cela szkodzi tak samo, jak przeciągi...
  3. Tymczasem pan Tomasz zauważył, że dzieci już nie pytają nas jak żyć... Przecież wiedzą, że nie wiemy. Pan Tomasz zastanawia mnie od wielu kilometrów i godzin.
  4. Tymczasem słodko pachnące kobiety ukradkiem uśmiechają się przez sen. Śni im się blask przystojnych chłopców, którymi byliśmy tak niewiarygodnie niedawno.
  5. Tymczasem ktoś stał się rytmem kroków w pięknie pustym korytarzu..., ścieżkami łez na jego lamperiach..., wiosennym snem o kropli krwi pod paznokciem. Ech!
  6. Tymczasem postanowiłem być szczery jak deszcz i powiedziałem z uśmiechem: „przecież za mądry jesteś na to, by uważać się za wszechwiedzącego”.
  7. Tymczasem polubiłem mówić ludziom to, co już wiedzą i albo się sami do siebie nie odzywają, albo wolą już siebie nie słuchać.
  8. Tymczasem zobaczyłem napis na śniegu: „nie cofaj się, jeśli wiesz”. Przestronne i jasne są drogi wiodące na zatracenie.
  9. Tymczasem w pewnym świecie ludzie zapomnieli, że kościoły buduje się wyłącznie z Wdzięczności.
  10. Tymczasem słuchając czeskiego pieśniarza, pijąc kaszubskie piwo, oddychając zielenią, stopniowo zmieniałem się w „miejsce na mapie, gdzie kończy się papier”. Poezja wciąż się zdarza.
  11. Tymczasem obok przeszła powódź, a Miłość w dalszym ciągu była bezpretensjonalnie piękna.
  12. Tymczasem przez wiele kilometrów targałem pod pachą myśli, od których wydłuża się gęba.
  13. Tymczasem świat znów się okazał małą pomarańczą, a mi zniknęła kolejna biała plama na życiorysie.
  14. Tymczasem, kurwa, smutno...
  15. Tymczasem zza oszronionej szyby naszym nagim westchnieniom przyglądały się błękitne oczy zazdrosnych duchów. Ciała są kłopotliwe, ale coś tam pozwalają poczuć...
  16. Tymczasem chciałem odbyć kolejne się narzucenie, wymarzone wprost do zignorowania. Przyniosłem w zębach „Dzień Dobry”, intrygująco pasujące do przegapienia.
  17. Tymczasem na dnach jezior cichutko topniały lody ostatnich tajemnic. Noc była tak bezwietrzna, że słyszałem wasze sny... Cóż, w maju zawsze śpicie nerwowo.
  18. Tymczasem kac przylazł do mnie zanim zrobiłem sobie pierwszego z niewyobrażalnych drinków... Czyżby ślepa kura znów znalazła ziarnko?
  19. Tymczasem w biegu przegapiłem coś niezmiennego. Od zawsze NA SERIO najtrudniej polemizuje się z idiotą... A szlag by to trafił! Dziś już się do siebie nie odezwę.
  20. Tymczasem poezja skoczyła mi do gardła, wściekła suka!
  21. Tymczasem na całe szczęście, wychyliła się zza pleców Śmierć Gazet. „To już niedługo” -wyszeptała kursywa, krwawiąc z ust drukarską farbą... O! Ratuj mnie, Czarna Dziuro!
  22. Tymczasem kolejny żart rozbił nos o zimną szybę ukrytych kontekstów... Był sobie zwyczajnym żartem, a gdy zaczęto go o mnie podejrzewać, przestał znaczyć cokolwiek.
  23. Tymczasem banał powoli się zazielenił: Drzewa są jak ludzie - Każde ma swój strach, swoje wstydliwe sny i każde chociaż raz w życiu musi zwariować na wiosnę.
  24. Tymczasem wszyscy znowu mówią o mojej paranoi. Tylko dlaczego zawsze robią to za moimi plecami?
  25. Tymczasem zaczęło mi być szkoda słów. Tanie, bezbronne, wprost stworzone do bezkarnego rzucania na wiatr... Mimo to, miło znaleźć na dnie kałuży, nawet nieważną, monetę.
  26. Tymczasem nieuchronnie zbliżają się poranne wydania dzienników i Dance Macabre na pierwszych stronach. Już wyobrażam sobie szare włochate dłonie kioskarek.
  27. Tymczasem strzelił mnie w pysk ukryty sens wymyślonej dawno metafory. Zaś „klamki i kible płatały mi figle”. Jebana poezja czai się na każdym kroku. Niebezpiecznie.
  28. Tymczasem wykonałem kopię zapasową dzisiejszego poranka. Tak na wszelki wypadek... Jakby jakieś złe wiadomości, będzie gdzie wrócić...
  29. Tymczasem zrozumiałem, że lubię sens w tle. Tło ma piękny sens.
  30. Tymczasem okazało się, że wszystko ma swoją historię... i fryzjer, i dziwka, i dąb, i motyl... Nawet puste miejsce na czytelny podpis pokwitowania śmiertelnej choroby.
  31. Tymczasem aktor pokłócił się z klaunem. Oklaski to oklaski, a sztuka to sztuka. Ostatni raz dałem się nabrać pajacowi!
  32. Tymczasem opuściłem miasto, w którym manekiny ze sklepowych wystaw krzyczały do przechodniów: BAPS! BAPS! To samo szeptały gazety, sms-y i telewizory: BAPS... BAPS...
  33. Tymczasem śnieg mruczał: BAPS... BAPS.... BAPS- przeczytałem chwilę później w zarządzeniu i instrukcji obsługi. Pod stopami drżał powszechny imperatyw: Be A Pop Star!!! Be A Pop Star! Be A Pop...
  34. Tymczasem Cicha mgła przez wsie...
  35. Tymczasem wartość przestała być cechą produktu. Wartość została już tylko miarą jego pożądania.
  36. Tymczasem spece od giga-marketingu wymyślają kolejnego mega-prezydenta, który jako wymarzony produkt, da wszystkim szczęście a fortunę tym, którzy się na to ściepną.
  37. Tymczasem spod topniejącego śniegu wstał krótki wierszyk o przydrożnym pijaństwie. I przejechał autobus... i znów cicho było...
  38. Tymczasem melodia zmieniała sens słów, dźwięki składały własne zdania, a niebo stopniowo robiło się coraz czystsze. Nad ranem mogliśmy się już w nim przeglądać.
  39. Tymczasem przez dziury w butach niedzielna mgła wyglądała swobodnie.
  40. Tymczasem drogowskaz powiedział, że warto iść tam, gdzie powinno się już być dużo wcześniej.
  41. Tymczasem do liźniętej dziewczyny powolnie podszedł człowiek w stanie prawdziwym. Patrząc pięknie w jej oczy powiedział: „Podobasz mi się... i tylko tego nie spiernicz”.
  42. Tymczasem wróżki wymyśliły, żeby dodawać miód i suszone śliwki do chłopskiego bigosu, by stał się lampą nad stołem i dokończoną historyjką.
  43. Tymczasem ulewa wskazała włóczęgom nagi koniec świata i podzieliła ich życie na "przed" i "po nim".
  44. Tymczasem płomienne noce zajmowały się wyłącznie rozgrzewaniem uczuć – fizjologia znów zaczęła marznąć...
  45. Tymczasem przyszło mi do głowy, że to wielka szkoda, że nie poznałem się wcześniej.
  46. Tymczasem dzień, który miał szansę wystąpić, utopił się w zbyt pustej szklance.
  47. Tymczasem, jak zwykle, ktoś ukradkiem wypił piwo zamyślonym weteranom. Na szczęście piwo jest zawsze przedostatnie.
  48. Tymczasem rzeką przepłynął film, na którym podobno wcale nie było sensu płakać...
  49. Tymczasem Październikowa Noc, owinięta w trójkolorową flagę, kończyła spacer wśród grobów z butelką ciepłej wódki. Wiatr właśnie się zbierał, żeby przegonić jej garbate wróżby.
  50. Tymczasem dwa czerwone światełka pożegnań tonęły w mrocznych tajemnicach kałuż.
  51. Tymczasem Wiosna spadła z huśtawki... Przyszła od okno utykając i klnąc jak gimnazjalistka. Wcale nie była dzielna, a Wiatr śmiał się z jej podartej sukienki i fioletowych kolan.

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.

Na górę