Magia podróży polega na powrotach do domu...

Wróciłem dokładnie po to, by z Maciejem rozpalić ogień, pomachać siekierą, pohałasować odrobinę piłą. I to dokładnie we właściwym czasie.

Wracanie jest dobre, kiedy znajduje się w domu to, czego szukało sie w drodze. Droga nie miałaby sensu, gdyby nie powroty. Nawet włóczęgę opisuje się punktem wyjścia i marzeniem o celu.

Kiedy zrobiło się ciemno, do ognia podeszło kilka łań z cielakami. Albo były bardziej ciekawskie niż rozsądne, albo... uznały nas za całkiem porządnych ludzi. Gapiliśmy się z Maciejem w ich błyszczące świece, aż znudziło im się wysłuchiwać naszych pokręconych myśli.

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.

Na górę