Pewien rodzaj krawędzi...

Marcin powiedział,że są miejsca,w których odpoczywa się lepiej niż w górach. Po chwili przyznał,że żartował.

Brzeg morza to, mimo wszystko, jakaś krawędź. Dociera się do niej i chce się dalej, ale na krawędziach przecież zmienia się środowisko i dalej, tak z marszu, się nie da. Na każdej krawędzi jeden świat zmienia się w inny. Bez dostosowania siebie do środowiska, rzadko cokolwiek się udaje...

Z życiową krawędzią jest dokładnie tak samo. Wszyscy, których znam, chociaż raz stawali nad jej brzegiem, decydowali się ją przekroczyć lub odpuścić, czasem przebiegali przez nie zupełnie nieświadomie. Każdy choć raz.

Czy krawędzie nas ograniczają, czy powinny budzić naszą ostrożność? A jakie byłoby życie bez krawędzi? Obłe?

A jak jest z dala od krawędzi? Cholera... wcale nie bardziej bezpiecznie, ale na pewno zbyt płasko. Jak na środku morza...

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.

Na górę