Chełmowo dobre i ciche...

Mam wrażenie, że Chełm jest miastem odwróconym na lewą stronę. Trochę wbrew urbanistycznej geometrii, a jednak... w tej swojej nieuświadamianej harmonii pasujący do siebie całkiem konsekwentnie.

Zamiast doliny - wzgórek, kościół zamiast blisko ludzi - wywyższony w "niepodrodze" i omurowany starannie... Zamiast sentencji w ustach przechodniów, jakaś wiosno - zima i milczące pustki na ulicach... Pustki na ulicach? Ludzie z zasady tu nie pracują, więc dobrze udają, że siedzą w domach, uczniowie udają, że się uczą, na "przedpoborowej komisji" tłumek palących chłopaków udaje, że bardzo chce "umierać za Ojczyznę"... Oto znalazłem miasto będące ilustracją zdania, które tak często powtarza Marian: "Życie to konsekwencja przyzwyczajenia"... Tak. Współczesny Chełm jest konsekwencją własnych przyzwyczajeń.

Na przykład wciąż czarnej, głębokiej dziury po Żydach i Ukraińcach, my Polacy nie jesteśmy w stanie zasypać swoją nienawiścią i prostactwem - aż swędzi na murach nasz polski kompleks niższości i nieumiejętność korzystania z podanych na tacy tabletek na rozum.

Mimo to, wciąż się tu znajduję... 

Niby nie mam powodu, a jednak...

... lubię się tu znajdować.


Pomiędzy Bugiem, a Połoninami ... wieje, topnieje, piłuje, nudzi, rozgląda, drapie, zaczepia, brudzi się kurzem dróg... jakiś ogromny powód, którego za cholerę jeszcze nie potrafię zrozumieć.Tu pod wiejskim sklepem nie ma z kim pogadać, tu po prostych "jak pies jszczał" szosach lata nowe cwaniactwo w starych samochodach, tu... będę przyjeżdżał słuchać ludzi, dla których przestrzeń jest za ciasna.

Gdyby Marian wpadł na pół roku w te strony, z pewnością zostałby wybrany na jakiegoś burmistrza albo starostę... Czego? Samo by się znalazło.

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.

Na górę