Pierwszy wpis na blogu

Zaczęło się...
Albo dopiero zacznie. Powinno być regularnie i zwięźle. Powinno być mądrze i choćby ze śladową ilością sensu. Powinno być na dodatek „po coś”.
Czyżby? A niby skąd ta pewność? A skąd jakąkolwiek pewność w tej dziedzinie brać? A po co to "po coś"?
Blog.
Już samo słowo nie zapowiada się dobrze. Pochodzi podobno od „web log - dziennik sieciowy”. Czyli założycielskie przekształcenie w „we blog” mogłoby sugerować jakieś ("we") społeczne aspiracje, socjalne oznakowanie, identyfikacyjną zachętę? Nic z tego... Na to się nie nabieraj.
Powinno podobno być także oryginalnie i intrygująco... Naprawdę? Hemingway mawiał podobno: "Spróbuj zrobić na trzeźwo to, co zapowiadałeś po pijaku, a nauczysz się trzymac gębę na kłódkę". To samo pewnie odnosi się do bloga.
Przejmować się? E tam...
Pisz zatem, drogi Rozenku i nie czytaj zbyt uważnie tego, co tu napisałeś... I pozdrawiaj się czasem ze spotykanymi ludźmi.
Czyli... w drogę!

Więcej w tej kategorii: W drodze po południu »

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.

Na górę